Camping w Cirta jest dokładnie taki jak w opisach na forach internetowych: spokój, czysto, dużo Holendrów, Niemców, Francuzów, sympatyczna właścicielka, a w pobliskim sklepie zimne piwo. Wokół sielskie, wiejskie klimaty: krowy, gęsi, łaciate świnie, a nad rzeką pasące się konie. Mimo iż za rzeką jest osada Cyganów, zostajemy tu na dwie noce.
Zainteresował nas spotkany na campingu wóz strażacki na holenderskich blachach służący jako camper i środek transportu dwóch motocykli.