Geoblog.pl    krzysio1961    Podróże    Romania na bis- lipiec 2009    Start
Zwiń mapę
2009
18
lip

Start

 
Polska
Polska, Dworek
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
18.07.2009r. Gdańsk - Tiszaujvaros.
Podróż rozpoczynamy wcześnie , o godzinie 4.20. Za mostem w Kiezmarku spotykamy się z naszymi znajomymi i przyszłymi znajomymi. Uczestnikami wycieczki są: w zielonym samochodzie- Ewa, Krzysztof, Piotr, Kasia i Pawełek; w białym -Krzysztof, Agata i Artur; w beżowym - świeży singiel Paweł i jego syn Rafał. Szybkie przywitanie i ruszamy na Lublin przez Warszawę.
Pierwszy dłuższy postój w Lublinie przed skansenem. Czas na małe co nie co oraz na rozgrzewkę aparatów fotograficznych. Następnie kierujemy się prosto na Barwinek. Po drodze, w Rzeszowie wypełniamy do pełna baki z paliwem , aby przejechać przez Słowację i Węgry bez tankowania (ze względu na drogie paliwo).
Kilka kilometrów za przejściem granicznym zatrzymujemy się na małą sesję zdjęciową z czołgami. Przejeżdżamy tą trasę już trzeci raz, ale dopiero teraz mamy odpowiednią motywację, aby zatrzymać się i popatrzeć na pomnik bitwy o Przełęcz Dukielską. Po szybkiej synchronizacji naszych map kierujemy się bezpośrednio do Tokaju. Podróżujemy drogami o niskim natężeniu ruchu omijając duże miasta. Po przekroczeniu granicy Węgierskiej na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury zwiastujące front burzowy. Z wiadomości radiowych dowiadujemy się, że przechodzi zimny front powietrza dający w wysokich partiach gór opady śniegu.
Tokaj przywitał nas tłumami młodych ludzi, oblegających maleńkie centrum miasta. Takiego Tokaju jeszcze nie widzieliśmy. Zawsze kojarzył się nam ze spokojnym, sennym miasteczkiem. Tego dnia odbywał się festiwal muzyki. Popędzani przez nadchodzące pogorszenie pogody robimy szybki spacer po centrum oraz zakupy lokalnego napoju na wieczór. Pomimo zmęczenia kierowców, ruszamy na termalny camping Tiszaujvaros. Zamierzamy przeprawić się przez rzekę Tiszę w miejscowości Taszalok. Niestety, w tak późnych godzinach prom nie kursuje. Jedyna droga na camping wiedzie przez Rakamas . Ponownie przejeżdżamy przez Tokaj, tym razem w strugach deszczu , pomiędzy latającymi gałęziami i kto wie jeszcze między czym. Na termalny Camping docieramy około 22.30. Nie dość , że ciągle pada, to temperatura powietrza obniżyła się z 30 do 10 stopni . Gdy deszcz słabnie, podejmujemy decyzję o rozbiciu namiotów. Podobnie jak w zeszłym roku było trochę nerwowo, ale na szczęście nie przez komary. Tego dnia pokonujemy ponad 1000 km.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
krzysio1961
Krzysztof S
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 234 wpisy234 8 komentarzy8 1812 zdjęć1812 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
08.08.2014 - 24.08.2014
 
 
15.07.2011 - 16.07.2011