Na termalny camping docieramy późno. Komary jak wróble, podczas rozstawiania namiotu zrobiło się trochę nerwowo. Nie dość, że ciemno to każdy zastał mocno pokąsany, a zdarzały się przypadki konsumpcji żywych komarów. ,,W tak pięknych okolicznościach przyrody” tracimy ochotę na kolację, zamykamy się w namiocie i wypowiadamy wojnę komarom, które wtargnęły do środka.
Rano, pomimo że komary zniknęły, szybki zakup środków na bzykające owady. Odpalamy świece w namiocie i pędzimy na kąpielisko. Jest super- gorąco, zimno i nic nie gryzie. Po obiedzie powtórka z rozrywki. Pławimy się w wodzie do zamknięcia kąpieliska. Wieczorem szybko chowamy się w namiocie. Nie ryzykujemy kolacji na wolnym powietrzu. Pole namiotowe jest duże, dobrze zagospodarowane, nikt nikomu nie siedzi na głowie. W upalne dni brakuje drzew dających cień. Spotykamy tu dużo Polaków z południowych województw.
Pobyt na termach uważamy za bardzo udany.