Tego dnia planujemy wjechać do Rumuni na wysokości Satu Mare.
Zaraz po wyjeździe z noclegu zajeżdżamy do winnicy Jana w okolicach Tokaju na degustacje wina + mały zakup dla zdrowotności na najbliższą kolację.
Przejazd przez zatłoczone centrum Nyiregyhaza przebiega bez większych problemów. Można było je ominąć, jednak mamy trochę spory problemy z czytaniem węgierskich drogowskazów. Wszystkie nazwy na drogowskazach podobne do siebie, trudne do wymówienia. Dochodzimy do wniosku, że najlepiej czytać same końcówki nazw.
Przed granicą na horyzoncie w oddali widać cel naszej podróży - Rumuńskie Karpaty.
Granicę przekraczamy szybko, rutynowe sprawdzenie paszportów, zakup winiety, synchronizacja zegarków i cała Rumunia przed nami stoi otworem.